„Ostatnia wizyta” w sannickim pałacu

Tak naprawdę była to pierwsza wizyta pisarza Jacka Ostrowskiego w tym miejscu. I jak zapewniał, na pewno nie ostatnia. Gra słów wyniknęła z tytułu książki, która stanowiła temat marcowego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki Sanniki. Wyjątkową przyjemność sprawiła wszystkim Julka Cieślak, uczennica sannickiego Ogniska Muzycznego, która rozpoczęła wieczór fortepianowym mini recitalem.

Jacek Ostrowski pisze powieści sensacyjne, gotyckie, ale też z pogranicza fantastyki i nauki, oparte na autentycznych dokumentach. „Ostatnia wizyta” to najnowsza książka tego autora - książka oparta na faktach. Jacek Ostrowski prowadzi w niej do roku 1970, kiedy to uprowadzono Stefanię Kamińską, znanego płockiego lekarza pediatrę. To historia niewyjaśnionej do dnia dzisiejszego sprawy. Nigdy nie odnaleziono nawet jej ciała, choć w toku śledztwa ustalono, że została zamordowana. Autor napisał książkę na podstawie akt sądowych i rozmów z prokuratorem, prowadzącym wówczas śledztwo.

Na pytanie, co natchnęło go do zajęcia się akurat tą sprawą, Jacek Ostrowski powiedział: - Któregoś dnia wpadło mi w ręce zdjęcie sprzed lat. Była na nim moja mama i doktor Kamińska. Znały się bardzo dobrze, współpracowały ze sobą, doktor Kamińska leczyła dzieci, moja mama prowadziła laboratorium analiz. Przypomniałem też sobie, że przecież ta porwana kobieta była moim lekarzem pediatrą. Pomyślałem, że warto przypomnieć o jej tragedii, spróbować dowiedzieć się, jak to było.

Jak pomyślał, tak i uczynił. Jacek Ostrowski dotarł do akt sprawy, wielu dokumentów, spędził godziny na rozmowach z Józefem Gurgulem, prokuratorem, który nadzorował śledztwo. Sprawa nie była tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. Człowiek, który porwał Stefanię Kamińską był brutalnym bandytą, pozbawionym jakichkolwiek skrupułów. Zabicie człowieka nie stanowiło dla niego żadnego problemu. - Chciałem pokazać nie tylko okrutnego bandytę, ale przede wszystkim dramat ofiary. A tych ofiar było przecież więcej. Postać żony mordercy, Hanki, to przykład totalnego zastraszenia, zmanipulowania drugiej osoby - mówił pisarz. Wiadomym tez było, że wiele osób utrudniało prowadzenie śledztwa z powodów politycznych i tak naprawdę nielicznym zależało na ujawnieniu prawdy o porwaniu i zabójstwie płockiego, lekarza pediatry.

Wśród uczestników wieczoru autorskiego było kilka osób, które znały doktor Stefanię Kamińską osobiście lub kojarzyły ją z opowiadań rodziny czy znajomych. Padały pytania o sposób zbierania materiałów do książki, o to, co tak naprawdę jest autentyczne, a co stanowi fikcję literacką.

Książkę „Ostatnia wizyta” czyta się bardzo dobrze, choć chwilami człowiek denerwuje się - bo jak to możliwe, by pod nosem władz katowany był człowiek, kolejny zastraszany psychicznie, a zwyrodnialec chodził swobodnie. Portrety psychologiczne nakreślone zostały doskonale, wręcz sugestywnie. Pikanterii dodaje fakt, że autor napisał wszystko w oparciu o autentyczne wydarzenia i to na podstawie dokumentów sądowych.

Monika Gadzińska
Europejskie Centrum Artystyczne
im. Fryderyka Chopina w Sannikach

KUP BILET NA KONCERT